piątek, 23 maja 2014

Prolog

Nie chciała go znać. Biegła bez celu korytarzem nie myśląc o niczym, tylko o tym co jej zrobił.
Zatrzymała się przed łazienką prefektów. Usłyszała za sobą kroki i nawoływanie..Wywoływał jej imię.
Szybko weszła do łazienki i nie myśląc o niczym, wybiła pięścią lustro. Złapała jeden większy kawałek, usiadła pod ścianą,przyłożyła go do żyły i pociągnęła w prawą stronę. Po policzkach pociekły jej gorące łzy, ale ona się tym nie przejęła. Drżącą ręką podcięła sobie drugą żyłę. Upuściła lusterko i zaczęła łkać.
Nagle drzwi łazienki otworzyły się i do łazienki wbiegł..on...
-Mionka! Coś ty sobie zrobiła?!-szepnął, a ona spojrzała w jego oczy i zobaczyła tam tylko jedne uczucie..strach.
-To wszystko przez niego...-szepnęła i jak przez mgłę usłyszała jak krzyczał by na niego spojrzała...by nie zamykała oczu. Poczuła jak ktoś bierze ją na ręce,mocno ją trzyma i szybko biegnie.
Lecz...kto to był? Co właśnie się stało?
Opadała coraz niżej..osuwała się w ciemność...